By on 1 czerwca, 2017

No i w końcu już jesteśmy! Welcome to Outer Banks in North Caroline. Coś niesamowitego wrócić w to samo miejsce. Droga była długa, męcząca, trwała ponad 20h. Ale… Było warto!

Podróż do USA zaczęliśmy w Szczecinie. Pociąg z przesiadką w Poznaniu wyruszył ze Szczecina o godzinie 4.43. W Warszawie Zachodniej byliśmy o 10. Szybkie spotkanie z Bartkiem, który odebrał nam paszporty z wbitymi wizami z siedziby TNT w Warszawie i podrzucił na nasze wielkie stolicowe lotnisko! Dziękujemy Bartku!

Bilety kupiliśmy u francuskiego przewoźnika AirFrance. Lot z przesiadką na JFK (Terminal 1) trwał 12.5h. W Paryżu spędziliśmy aż 1.5h. Śmiało mogę powiedzieć, że nie było żadnego problemu ani pośpiechu na kolejny lot. Mimo tego, że był to A380,w którym mieście się ponad 400sób!!!

Dla osób, które martwią się czy zdążą się przesiąść w Paryżu na kolejny lot, NIE MARTWCIE SIĘ. Wszystko jest fajnie opisane, a dodatkowo pracownicy lotniska stoją i zagubionym podróżnikom pomagają się dostać na właściwy lot. Od momentu wyjścia z pierwszego samolotu do momentu dojścia pod brami zajęło nam jedynie 20minut. 

Sam lot należał do bardzo przyjemnych. Wszystko przebiegło sprawnie. Nawet incydent na bramkach w Warszawie. Jestem po leczeniu Jodem I-131, który jest wykrywalny przez wszystkie czujniki na bramkach. Poniżej na filmiku możecie zobaczyć jak to mniej wyglądało.

Miałem odpowiednie pisemko więc nie zostałem aresztowany. Jedynie bagaż podręczny został dokładnie sprawdzony oraz przebadano mnie licznikiem Gaigera. Na szczęście Strażnicy Graniczni są przygotowani na takie sytuacje. Kontrola trwała około 10 minut wraz ze spisaniem protokołu. Warszawa była jedynym miejscem, w którym pikałem.

Lot Airbusem A380 był istną przyjemnością. Somolot zrobił na nas ogromne wrażenie. Obsługa samolotu jak i jakość posiłków czy darmowego alkoholu zdecydowanie lepsza niż w LOT. Za to Dreamliner 787 pod skrzydłami LOTu oferował trochę lepszą wygodę (w zeszłym roku leciałem z polskimi liniami lotniczymi). „Kupiliśmy” sobie miejsca na górnym pokładzie (znajdują się tam również Biznes Klasa, 1 klasa). Dzięki temu udało nam się opuścić samolot szybciej niż dolny pokład i uniknąć kolejek na Immigration. Od momentu wyjścia z samolotu do wyjścia zz terminalu wraz z walizkami mineło zaledwie 50minut.

Takie tam spotkanie w Elizabeth City

Na immigration nie zadano nam żadnych pytań. Po prostu pracownik słuchając sobie muzyki z telefonu i żyjąc gumę, wpisał co trzeba i życzył wszystkiego dobrego!

Z Terminalu 1 wyszliśmy o godzinie 20.00. Autobus do OBX zaplanowano na 23.00, dlatego spotkaliśmy się z naszym polskim amerykańskim przyjacielem Danielem. Zabrał nas na przejażdżkę po Jamaice (dzielnica Nowego Yorku, na której mieści się lotnisko JFK) i obiad. I tak właśnie wróciły wspomnienia z poprzedniego pobytu. Niezdrowe amerykańskie żarcie, kolorowi ludzi i amerykańskie samochody! To co Bogusz lubi najbardziej!

W tym roku biuro wyczarterowało dla nas autokar z JFK bezpośrednio do Outer Banks w Północnej Karolinie. Mega sprawa, ponieważ byliśmy w 100% spokojni podróżą, która kończyła się pod samymi drzwiami naszych domów! Jedynym minusem jest fakt, że przed pracą nie zobaczymy Manhatannu, z którego odjeżdża Greyhound ale i tak wszyscy kończą w NYC! Autokar pozwolił zaoszczędzić sporo czasu i stresu, a co najważniejsze… było to połączenie bezpośrednie.

A tu sobie mieszkamy.

Podsumowując… Od tygodnia jesteśmy w Kill Devil Hills w Outer Banks w Północnej Karolinie! Brak internetu w domu spowodował brak wpisów. Na dniach dowiecie się co tam ciekawego w OBX! Do zobaczenia!

 

 

 

TAGS
RELATED POSTS
Nowy Jork w 2 dni!

9 kwietnia, 2018

W ciągłej trasie!

30 stycznia, 2018

Los Angeles w 2 dni!

20 grudnia, 2017

LEAVE A COMMENT

Bogusz
Szczecin, Polska

Cześć! Nazywam się Bogusz i chcę wam przedstawić swoją podróż! Maniak Stanów Zjednoczonych, świeżo upieczony podróżnik, który uwielbia robić zdjęcia ze swoich wypraw. Kilkukrotny uczestnik programu Work and Travel w USA

Facebook Pagelike Widget